Kilka razy przygotowywałem już taką oliwę i zawsze „schodziła” dość szybko.
Lubię zjeść kromkę świeżego, chrupiącego chleba (najlepiej własnej produkcji), maczanego jedynie w rozlanej po talerzu oliwie, z odrobiną dobrego octu winnego.
Dodatkowo, jeżeli oliwa ma intensywny zapach i smak czosnku, zaostrzony papryczką, nie potrzebuję nic więcej.
Do przygotowania oliwy użyłem przesuszone papryczki, które kupiłem na rynku jeszcze latem, główkę czosnku oraz szklankę oliwy z oliwek.
Papryczkę pokroiłem na cieniutkie plasterki i wraz z nasionami dodałem do słoika.
Czosnek kroiłem razem ze skórą, ponieważ jest w niej sporo aromatu.
Tak przygotowany słoiczek zalałem oliwą z oliwek i odstawiłem na 2 tygodnie do przegryzienia, co jakiś czas obracając.
Po około 10 dniach postanowiłem zlać oliwę do specjalnie do tego celu zakupionego naczynia.
Moglibyśmy przygotować w ten sposób oliwę bezpośrednio w naczyniu, z którego później można by jej było używać, ale znacznie skróciłby się nam termin przydatności do spożycia.
Czosnek w takich warunkach, nie wytrzymałby pewnie dłużej niż 3-4 tygodnie i po tym czasie zacząłby wydzielać bardzo intensywny i niezbyt przyjemny zapach, który zepsułby naszą oliwę.
Do przelania najlepiej użyć lejka i odpowiadającego mu rozmiarem drobnego sitka.
Instalujemy lejek wraz z sitkiem na naszym docelowym naczyniu i rozpoczynamy odcedzanie oliwy.
Pozostawiamy na jakieś kilkanaście minut połączone w ten sposób naczynia, aby oliwa spokojnie spłynęła do karafki. Pod sam koniec możemy wycisnąć jej resztki łyżką.
Ostatecznie otrzymamy delikatnie zabarwioną na czerwono, ostrą oliwę z oliwek o aromacie czosnku.
SMACZNEGO !!!