Niezbędne produkty:
20 suszonych śliwek
20 plasterków boczku
250 ml czerwonego, wytrawnego wina
PRZYPRAWY: chili, pieprz

To danie jest bardzo prostą przystawką, a jej wykonanie zajmuje niewiele czasu i można się nim zająć pomiędzy przygotowywaniem innych potraw.

Zostałem zainspirowany do jego zrobienia, pozostałymi po Świętach suszonymi śliwkami. Niezbędnym okazało się dokupić wędzony, surowy boczek, pokrojony maszynowo w cieniutkie plasterki. Prawdopodobnie nigdy nie udałoby mi się tak cienko pokroić boczku, gdybym kupił go w jednym kawałku.

Ilość wymienionych po prawej stronie produktów, zależy oczywiście od tego ile koreczków chcemy zrobić.

Zaczynamy od wrzucenia suszonych śliwek do wina.
Moczymy sliwki w winiePozostawiamy je tam na przynajmniej godzinę. Mnie zeszło trochę więcej, ponieważ przygotowywałem danie główne, a przystawkę robiłem „przy okazji”.

Kolejnym krokiem jest zrobienie koreczków. Nie ma tu żadnej tajnej techniki, stąd brak zdjęcia 🙂

Zawijamy każdą śliwkę w plaster boczku i przebijamy wykałaczką, ot co.

Następnie zanurzamy koreczki na jakiś czas w misce z winem i rozmarynem lub tymiankiem.

Zrobione koreczkiW kolejnej wolnej chwili przesmażamy koreczki na patelni. Ja wrzuciłem całą zawartość miseczki, wraz z ziołami i winem.

Koreczki na patelniJak już wino odparuje, a część tłuszczu się wytopi i koreczki nabiorą brązowego koloru, zdejmujemy patelnię z ognia.

W tym momencie posypałem koreczki ostrą papryczką chili i świeżym pieprzem.

Przesmażone koreczki

Akurat miałem rozgrzany piekarnik po daniu głównym, więc moja przystawka wylądowały na 30 minut w gorącym piecu.

W ostatnim kroku, wyjąłem koreczki do osuszenia z tłuszczu na ręczniki papierowe.

Koreczki po upieczeniu

 

Po 30 minutach w piecu były trochę przyrumienione, ale nie spalone. Dzięki temu, wytopił się prawie cały tłuszcz, a soczystość śliwki namoczonej w winie sprawiała, że każdy kęs był doskonale wyważony i aromatyczny.

SMACZNEGO !!!